Czym jest Teriantropia?

Wiadomości ogólne

Termin teriantropia jest zestawieniem dwóch greckich słów: therion - zwierzę i anthropos - człowiek. Prawdopodobnie po raz pierwszy oficjalnie zastosował go, a być może i zdefiniował holenderski etnograf J.M.M de Groot w swojej pracy: "Systemy religijne Chin" (1901). Jest tam mowa m.in. o przypadkach transformacji ludzi w zwierzęta, a także o wierzeniach związanych z kultem zwierząt i antropomorficznych bóstwach przedstawianych w ludzkiej postaci z głową zwierzęcia. Choć każde z tych zjawisk ma dla siebie przypisaną indywidualną nazwę, to w ogólnym znaczeniu pozostają tym samym. De Groot odnosząc się do nich jako do całości, często nazywał je teriantropią, gdyż jest to termin najbardziej uniwersalny do określania różnych form połączeń ludzi ze zwierzętami1.

W miarę upływu czasu znaczenie pojęcia teriantropii uległo sprecyzowaniu i dziś należy rozumieć ją jako nazwę wewnętrznego (duchowego) stanu, który sprawia że obdarzony nim człowiek postrzega siebie w jakiś sposób jako nie-ludzkie zwierzę np. jeleń. W dokładniejszym ujęciu można powiedzieć, że taka osoba czuje silną międzygatunkową i całkowicie immanentną więź najczęściej z jednym, konkretnym gatunkiem zwierzęcia, które jest jego teriotypem. Specyfika tej więzi polega na znacznym wpływie potencjału zwierzęcego na całokształt cech psychicznych i procesów kształtujących zachowanie człowieka, że w pewnym stopniu czuje się on tym zwierzęciem. To tak jakby część siebie, która jest zupełnie sprzeczna z ludzką naturą, a jednocześnie jest tak mocno zintegrowana, że bez niej lub przeciwko niej nic nie można uczynić.

Takich ludzi nazywa się teriantropami lub w skrócie - terianami. Niektórzy używają określenia therian (od ang. therianthropy), które jednak w pisowni polskiej jest niepoprawne. My, ze względu na nasze słowiańskie korzenie i uwarunkowania językowe najczęściej będziemy stosować rodzimą nazwę "zwierzołaki" - jest ona najlepszą alternatywą dla obcojęzycznych wtrąceń.

W definicji teriantropii kluczową rolę odgrywa słowo "związek", które bez właściwego ukierunkowania na poziom doświadczenia może prowadzić do relatywnego interpretowania jej reguły. To się najczęściej objawia przez spłycanie jej do zwykłej sympatii do zwierząt. W większości przypadków pogląd ten wynika z obserwacji ludzi, którzy zawodowo pracują przy zwierzętach, pomagają im i chronią w różny sposób. Bez wątpienia lubią oni swoich podopiecznych, ale nie wyrażają wobec nich "wyższych" uczuć.

Na dodatek ostatnimi czasy coraz bardziej staje się popularne zjawisko określane jako fursuiting. Moda lansowana przez ludzi związanych z podkulturą furry, dla których teriantropia to tylko zabawa. Wśród futrzaków równie szeroko jest rozpowszechniona furry pornografia. Ten przejaw anty-sztuki w wielu przypadkach przenosi na zwierzęta zwulgaryzowane przejawy ludzkich zboczeń.
Ponieważ tego typu zachowania przyciągają uwagę, dlatego wielu laików zalicza do nich nawet tych, którzy nie chcą mieć z nimi nic wspólnego. Swoim niepoważnym zachowaniem wystawiają negatywną opinię nie tylko środowisku futrzaków ale i zwierzołakom.

Niedostrzeganie subtelnych różnic między sympatią do zwierząt a teriantropią i mieszanie tych pojęć jest przyczyną wielu nadużyć i nieporozumień, dlatego koniecznie trzeba uporządkować te kwestie już na wstępie.

Tak więc w sympatii mamy niewątpliwie do czynienia z pewnego rodzaju związkiem z danym podmiotem, lecz jest to więź powierzchowna i nie ma ona większego wpływu na przekonania oraz osobiste życie człowieka. Można zatem powiedzieć, że jest jednym z pobocznych następstw prawego charakteru.

Prawdziwa sympatia znajduje swój wyraz przede wszystkim w szlachetnych uczynkach, które jednak nie wymagają wielkiego wysiłku. Na przykład wielu miłośników zwierząt chciałoby mieć w domu ulubione zwierzę, ale mimo własnego pragnienia nie decydują się na ten krok bo wiedzą, że dzikie zwierzę najlepiej będzie się czuć w swoim naturalnym środowisku. Zatem jest to poświęcenie - mniejsze niż w przypadku miłości, ale większe od egoizmu. Kto szczerze lubi zwierzęta, ten po prostu pozwala im żyć swoim własnym życiem. Nie hoduje ich dla własnej przyjemności, nie prowadzi na nich doświadczeń, nie zabiera im przestrzeni do życia itp. Takie postępowanie charakterystyczne jest również dla teriantropów przez co łatwo pomylić ich z sympatykami.

Główną cechą która pozwala odróżnić te dwie grupy ludzi, jest występowanie połączeń osobowych ze zwierzętami - co jest wyłącznie domeną teriantropów. Sympatycy najczęściej nie zdają sobie sprawy z istnienia czegoś takiego jak duchowe relacje między gatunkami, zaś ich sprawiedliwe postępowanie wynika z altruizmu. Zwierzęta dla tego typu ludzi są jedynie epizodem w całym życiu. Dla teriantropów natomiast są one tak ważnym elementem tożsamości, że prędzej umrą niż się ich wyrzekną lub im zaszkodzą.

Korzystając z okazji trzeba wyjaśnić jeszcze jedną sprawę. Otóż sympatia jest jedna i chyba każdy rozumie ją w kontekście pozytywnym. W praktyce jednak często bywa wypaczona do rozmiarów wykraczających daleko poza obszar logicznego rozumowania. Dlatego wskazane jest, aby znać różnicę między sympatią a pseudosympatią.

Niestety ale najczęściej można się spotkać z zachowaniami, które noszą jedynie pozory sympatii a w rzeczywistości są przejawami czystego egoizmu. Przykładem takiego fałszu mogą być różnego rodzaju hodowle, szczególnie te, gdzie przetrzymuje się zwierzęta egzotyczne w nieodpowiednich dla nich warunkach. Jeszcze częściej mamy do czynienia z szowinizmem gatunkowym, czyli podziałem na gatunki "lepsze" i "gorsze". Te i inne okropieństwa mają na celu wyłącznie zaspokajanie trywialnych potrzeb człowieka. Choć są one bardzo popularne, to jednak nie mają nic wspólnego z sympatią, miłością, ani tym bardziej z teriantropią.

Teriantropem trzeba się urodzić. Oznacza to, że nie można nim po prostu zostać z dnia na dzień pod wpływem zewnętrznych wpływów np. po przeczytaniu jakiegoś artykułu na ten temat. Prawdziwe zwierzołaki same odkrywają własną tożsamość, bo zwierzęcy potencjał jest w nich zakodowany już w momencie poczęcia. Oczywiście nie ujawnia się on od razu po urodzeniu, lecz czeka nieraz wiele lat na osiągnięcie przez człowieka odpowiedniej dojrzałości emocjonalnej. Większość jednak doświadcza jego pierwszych przebłysków już we wczesnym dzieciństwie. Najczęściej wygląda to w ten sposób, że młody człowiek przejawia większe niż jego rówieśnicy zainteresowanie zwierzętami, szczególnie tymi, przedstawionymi w formie antropomorficznej np. postaciami z filmów animowanych lub z książek. Muszą to być jednak zwierzęta, a nie wyimaginowane smoki czy elfy. Wraz z nimi pojawiają się fantazje o przemianie w takie istoty. Ponieważ podobne zachowania mogą występować również u zwykłych dzieci, dlatego na tym etapie rozwoju, a więc przez całe dzieciństwo, nie da się stwierdzić czy dana osoba jest teriantropem.

Wyraźne zmiany przychodzą dopiero wraz z okresem dojrzewania. Następuje wtedy tak zwane "przebudzenie" kiedy teriantropy zaczynają zdawać sobie sprawę, że są inni niż ludzie, którzy ich otaczają. Wyczuwają coraz mocniej obecność zwierzęcia wewnątrz siebie i widzą, jak bardzo wpływa ono na ich psychikę. Mimo iż wiedzą, że siła którą czują nie jest złudzeniem lecz realnym doświadczeniem, to nie potrafią tego nazwać ani wytłumaczyć dlaczego tak się dzieje. W tym okresie przeżywają silny niepokój wewnętrzny co do tego, kim naprawdę są. W konsekwencji napięć wewnętrznych zamykają się w sobie i stronią od ludzi. Jedynie samotne zajęcia przynoszą im ulgę np. realizacja własnego hobby lub obcowanie z przyrodą. Dla młodych teriantropów jest to czas intensywnego poszukiwania własnej tożsamości. W tym celu odwiedzają biblioteki i księgarnie, a w ostatnich latach nawet zaglądają do internetu aby znaleźć jakiekolwiek materiały które mogłyby rzucić światło na ich niezwykły stan. Dopóki nic nie znajdą, wówczas mają przekonanie, że są jedynymi ludźmi na Ziemi z tym fenomenem.

Ostateczne skrystalizowanie się teriantropii następuje dopiero w wieku dojrzałości psychicznej. Proces ten u każdego wygląda inaczej, ale zawsze jest rozciągnięty na przestrzeni wielu lat i rzutuje na wszystkie sfery życia takiej osoby.
Szczęście i spokój dla tego, kto urodził się z dala od cywilizacji. Dla kogo los okazał się mniej łaskawy i zlecił mu życie wśród ludzi i ich wytworów, ten przez całe życie będzie musiał wiele cierpieć. W tym wszystkim najbardziej nieznośny jest fakt, że od tego cierpienia nie ma ucieczki. Kiedy boli ręka, to w najgorszym razie można ją uciąć, natomiast ból teriantropów ma wymiar czysto duchowy, a w takim wypadku ulgę może przynieść tylko śmierć.
Wbrew pozorom to nie teriantropia sama w sobie jest przyczyną takiego stanu, lecz głównym jego sprawcą są poczynania ludzkości zaślepionej mitem nieustannego postępu. Ludzie niszczą przyrodę, a zwierzęta traktują jako niewolników i w dodatku mordują w sadystyczny sposób. Dla zwierzołaków już sama świadomość tego wszystkiego, nawet bez oglądania, jest przyczyną wielkiego bólu, który można porównać do cierpienia człowieka w chwili utraty kogoś bliskiego. Dodatkowo potęguje go fakt, że te okropieństwa dzieją się bez przerwy i nic nie można na to poradzić.

Kolejnym źródłem wielu problemów jest wybór drogi życiowej. Wiadomo, że każdy chciałby tak żyć, aby nie szkodzić temu, kogo się kocha. W dzisiejszych czasach niestety takie sielankowe istnienie jest trudne w realizacji. Zwierzołaki najchętniej znajdują spełnienie w zawodach, które zajmują się ochroną przyrody i zwierząt. Ponieważ jednak praktyka pokazuje, że realizacja takiego zamiaru często jest niemożliwa, dlatego wielu musi utrzymywać się z pracy którą niekoniecznie lubi.

Zwierzęcy potencjał jest zawsze w jakiś sposób obecny w życiu teriantropa. Nie można go usunąć lub przywołać kiedy się tylko chce. Natomiast przewrotny neofityzm dość często można spotkać u osób, które do złudzenia przypominają zwierzołaków ale ich zachowanie i poglądy wskazują, że są nimi jedynie od święta lub w wirtualnej rzeczywistości (patrz: furry).

Chociaż życie teriantropów we współczesnym świecie nie jest łatwe, to trudno wśród nich znaleźć kogoś, kto by narzekał, że się takim urodził.

1Por.: J.J.M.De Groot,(1901).The Religious System of China: Volume IV.

Teriotypy

Najważniejszym czynnikiem warunkującym istnienie teriantropii jest tzw. teriotyp. Ogólnie mówiąc teriotyp to gatunek zwierzęcia z którym człowiek się identyfikuje. Tak więc dla kogoś, kto określa się jako lew, teriotypem będzie lew.

© Christy Grandjean "Goldenwolf"

Trzeba bezwzględnie pamiętać, że teriotyp nie może być dowolnie wybrany. Zwierzołaki nie mają wpływu na to jakie zwierzę nimi "zawładnie". Przyjmuje się, że dany gatunek jest przypisany do człowieka już w momencie poczęcia. Ten zamysł wynika z przekonania samych teriantropów, gdyż większość przejawia zainteresowanie "swoim" zwierzęciem już we wczesnych latach życia. Oczywiście nie zdają sobie wówczas sprawy z czym to się wiąże.

Sposób w jaki zwierzę "wybiera" człowieka oraz co, lub kto, o tym decyduje pozostaje jedną z największych tajemnic teriantropii.

W odgórnym spojrzeniu teriotypem może być dowolny gatunek zwierzęcia. Nie ma konkretnych argumentów, które jednoznacznie wykluczałyby lub narzucały jakieś ograniczenia w stosunku do najbardziej osobliwych stworzeń np. pijawek. Biorąc jednak pod uwagę częstotliwość występowania gatunków u zwierzołaków, można wywnioskować, że pewnych granic nie da się przekroczyć. Trudno bowiem wyobrazić sobie, aby ktoś postrzegał siebie za dżdżownicę albo komara i w dodatku przejawiał jakiekolwiek ich cechy. Teriotypy bezkręgowców i innych niższych zwierząt są praktycznie niespotykane co nie musi oznaczać, że nie mają racji bytu.

Jedyna rzecz która w teriantropii nie jest akceptowana, to utożsamianie się z istotami mitycznymi i innymi współcześnie wykreowanymi przez człowieka. Zaliczają się do nich także różnego rodzaju hybrydy typu: wilkolew itd. Osoby z takimi dziwactwami określane są jako otherkiny.

Kiedy w społecznościach weres pojawiają się osoby z nietypowym teriotypem, to najczęściej inni podchodzą do nich z dystansem. Sceptycyzm jest rzeczą zrozumiałą, ale niezależnie od własnych uczuć, należy wystrzegać się szydzenia lub wyśmiewania z kogokolwiek.

Najczęściej spotykanymi teriotypami są zwierzęta zaliczane do dzikich ssaków lądowych (ponad 90% przypadków). Być może jedną z głównych przyczyn tej dominacji jest najwyższy spośród innych typów zwierząt, poziom rozwoju ewolucyjnego i co za tym idzie - inteligencji, która oprócz cech fizjologicznych najbardziej zbliża ssaki do ludzi. To tłumaczenie nie wyjaśnia oczywiście wszystkiego, ponieważ nadal nie wiadomo, jakie mechanizmy decydują o występowaniu teriotypów ptaków i gadów, aczkolwiek ich liczba jest znacznie mniejsza.

Zastanawiającym faktem jest niemal zupełny brak wśród teriotypów zwierząt udomowionych. O ile w przypadku zwierząt niższych, ten stan można próbować tłumaczyć dużą rozbieżnością w rozwoju układu nerwowego w stosunku do człowieka, to kwestia zwierząt hodowlanych pozostaje niejasna. Prawdopodobnie przeszkadza ich sztuczne ukształtowanie i wpływ cywilizacji, a więc czynniki stojące w opozycji do naturalnego porządku. Ze szlachetną dzikością mają niewiele wspólnego. Dzikość natomiast jest jednym z fundamentów teriantropii.

Geneza teriantropii

Bez wątpienia wszystkie zwierzołaki zastanawiają się nad tym, co jest przyczyną ich niezwykłego fenomenu. Ze względu jednak na transcendentny charakter teriantropii, do dziś nie udało się obronić ani jednej z proponowanych hipotez i raczej nie ma co liczyć, aby ktokolwiek tego dokonał.

Wśród wielu pomysłów przez które zwierzołaki starały się tłumaczyć swój stan, często przewija się koncepcja nawiązująca do mistycznego związku materii i ducha. Opiera się ona na wierze w istnienie sił nadprzyrodzonych, w tym przypadku duchów zwierząt, które z jakiś powodów wybrały sobie za mieszkanie ciało człowieka. Choć ta idea jest najpopularniejsza, to już co do kwestii szczegółowych, każdy ma trochę inne zdanie. A więc jedni twierdzą, że duch zwierzęcia posiadł na wyłączność ludzkie ciało, czyli rządzi nim niepodzielnie. Inni natomiast są przekonani o istnieniu dwóch dusz: ludzkiej i zwierzęcej lub jednej połączonej w jednym ciele. Na dodatek występują rozbieżności w zdaniach co do ich pochodzenia. Wielu na ten przykład wierzy w reinkarnację, a więc że w poprzednim życiu byli zwierzęciem. Nie mniej zwolenników ma pogląd mówiący o "Wyższej Sile Stwórczej", która zdecydowała o tym, by człowiek czuł się zwierzęciem.

Choć rozwiązania budowane na filozofii spirytualistycznej są najpopularniejsze w środowisku zwierzołaków, to istnieją także interpretacje nawiązujące do wiedzy racjonalistycznej. Jednym z nich jest kwalifikowanie teriantropii do zaburzeń osobowości. Ten zamysł propagują głównie osoby nastawione sceptycznie do teriantropii np. lekarze, czy różnej maści uprzedzeni ignoranci.

Należy pamiętać, że wszędzie tam gdzie mamy do czynienia z kwestiami religijnymi, duchowymi i innymi podobnymi sprawami, każdy ma prawo wyrobić sobie własny pogląd na te rzeczy.

Ustalenie prawdy co do jakiegoś zjawiska wymaga poparcia danej tezy jednoznacznymi dowodami wskazującymi bezpośrednio na jej prawdziwość. Tego rodzaju dociekania prowadzi się w oparciu o metody naukowe. Ponieważ teriantropia jest stanem irracjonalnym, a więc niedostępnym w rozumowym poznaniu, dlatego nie jest możliwe aby określić z całą pewnością co jest jej przyczyną.
Kto opiera swój proces poznawczy wyłącznie na wrażeniach zmysłowych, ten nie jest w stanie wyjaśnić tzw. "Tajemnicy Wzorcowej Przyczyny Pierwszej", która odpowiada za początek istnienia wszechrzeczy. Zbudowany na ich podstawie obraz świata ogranicza się jedynie do materialnej rzeczywistości, nie ukazując natomiast ich wewnętrznej istoty. W kontekście teriantropii dochodzenie prawdy za pomocą tych środków jest bezskuteczne.

Aby przynajmniej częściowo zgłębić jej tajemnicę, konieczne jest poszerzenie swojej wizji świata o nowe horyzonty i cele poznawcze. Z tego wszystkiego najważniejszym krokiem jaki trzeba uczynić, to otworzenie się na wartości duchowe, lub jak kto woli, "wewnętrzne". Nie mogą to być jednak sztucznie narzucone wpływy pochodzące z zewnątrz, tzn. z kultur, religii czy filozofii. W naszym przypadku polega to na nawiązaniu dialogu lub jeśli to konieczne - pogodzeniu się z tą tajemniczą siłą, która sprawia, że czujemy się kimś innym niż jesteśmy w formie substancjonalnej. Nie walczyć z nią jak z chorobą; trudno bowiem walczyć z czymś, czego do końca nie można poznać. Zamiast tego starać się słuchać co do nas mówi i traktować ją jako najlepszego przyjaciela. Chcąc tego dokonać, należy uzbroić się w pokorę i odrzucić pychę rozumu przyrodzonego, który chciałby wszystko zrozumieć i sklasyfikować. Na jego miejsce trzeba wysunąć "czucie" i "wiarę" jako najskuteczniejsze środki poznania tajemnicy człowieka i "ukrytego świata".

Oczywiście niniejsze wskazówki dotyczą ludzi, którzy rzeczywiście czują w sobie to "coś" z dzikiego zwierzęcia ale z powodu braku informacji nie wiedzą jak do tego podejść.

Z pewnością niektórzy czytelnicy będą wyrażać zdziwienie i zastanawiać się, dlaczego te tajemnice są niedostępne dla laików.

Aby odpowiedzieć sobie na to pytanie, trzeba znać i rozumieć różnicę jaka występuje między teriantropami a zwykłymi ludźmi. Chodzi tu mianowicie o zdolność dostrojenia swojego wewnętrznego mechanizmu percepcyjnego na konkretne oddziaływania duchowe. Wśród nich jedne są przypisane całym grupom ludzi, inne zaś mają wymiar tak oryginalny, że występują jedynie u pojedynczych osób. Każdy może odbierać jedynie te, które są przypisane wyłącznie dla niego.

Wniosek stąd taki, że aby zrozumieć głębię życia ludzi z teriantropią, trzeba samemu być jednym z nich.

Prahistoria

Trudno dokładnie stwierdzić, w którym okresie dziejów ludzkości i w jakich formach zaczęła objawiać się teriantropia. Dzisiaj mimo rozwoju nauk historycznych wiadomo tylko tyle, że jej korzenie sięgają odległych czasów prehistorycznych. Z powodu olbrzymiej rozpiętości czasowej raczej nie ma co liczyć na poznanie wszystkich faktów związanych z jej początkami. Jedyne co można zrobić aby uzyskać przynajmniej ogólny pogląd w tej kwestii, to przyjęcie umownych ram chronologicznych które postaramy się ustalić na podstawie dostępnych źródeł historycznych.

Główną przeszkodą w dociekaniach obejmujących najstarsze dzieje zwierzołaków, jest brak precyzyjnych informacji z okresu, kiedy u praczłowieka kształtowała się sfera uczuć wyższych. Dla nas szczególnie ważnym jest moment rozwoju kultury duchowej, gdyż prawdopodobnie równolegle z nią kształtowała się teriantropia. Oczywiście nie występowała u wszystkich, lecz tylko u wybranych osób, podobnie z resztą jak to ma miejsce dziś.

Rdzeń teriantropii zawarty jest w sferze psychicznej. To zaś, co wewnętrzne, komunikuje się z człowiekiem poprzez myśli. Najlepszym sposobem dokumentacji myśli jest pismo. Niestety, pismo w takiej formie jaką znamy obecnie kształtowało się dopiero w starożytności (3100 p.n.e), a więc co najmniej kilkadziesiąt tysięcy lat po okresie w którym zachodziły najbardziej interesujące nas zmiany. Do czasów przed wynalezieniem pisma wiedzę przekazywano ustnie z pokolenia na pokolenie lecz jest to metoda nietrwała i podatna na zniekształcenia. Dlatego podejmując próbę odtworzenia historii teriantropii musimy sięgnąć po różne zastępcze środki. Najczęściej są to dowody namacalne, takie jak petroglify, malowidła naskalne i różne wykopaliska.

Pośród licznych pozostałości po kulturach pierwotnych niewiele jest takich, które jednoznacznie nawiązują do teriantropii. Podstawowym kryterium w jakim dokonuje się oceny czy dany relikt w ogóle ma z nią coś wspólnego, jest jego stopień antropo/zoomorfizacji. Również miejsce znalezienia może dostarczyć wiele informacji.

Antropomorficzne znaleziska są odkrywane na całym świecie oprócz obszarów nie nadających się do życia dla człowieka. Obecne są we wszystkich kulturach i społecznościach. Charakterystyczne jest, że niemal wszystkie z tych artefaktów mają znaczenie religijne. W kulturach ludów pierwotnych i starożytnych również osoby które posiadały niezwykłe cechy były otaczane czcią. Zwierzołaki dzięki wyjątkowej łączności ze zwierzętami byli postrzegani jako pośrednicy między światem natury a ludźmi. Wydaje się zatem, że zwierzopodobne wytwory sztuki pierwotnej są ich dziełem.

Prawdopodobnie najważniejszym okresem w dziejach teriantropów jak i samej ludzkości był moment, w którym nastąpił podział: człowiek - inne zwierzęta. Proces ten rozpoczął się około 2,5 mln. lat temu i trwał do ok. 120 tys. lat. Wtedy to istoty człekokształtne dzięki opanowaniu umiejętności rozniecania ognia mogły w dużym stopniu uniezależnić się od otaczających je warunków klimatycznych, co było ewenementem w świecie zwierząt. Żadne zwierzę przedtem ani potem nie dokonało tak znaczącego postępu technologicznego. To i inne osiągnięcia charakterystyczne tylko dla człowieka nie byłyby możliwe, gdyby nie najwyższy spośród innych zwierząt poziom rozwoju inteligencji oraz umiejętności myślenia abstrakcyjnego. Wraz z nim w pewnym momencie zaczęła się wyodrębniać kultura duchowa, której pewne elementy przejawiał już neandertalczyk. Dowodem na to są ich groby, w których zmarły został wyposażony w przedmioty codziennego użytku. Wierzono zatem w życie pozagrobowe.

Małpy człekokształtne żyjące przed tym przejściowym okresem "uważały" siebie za zwierzęta i rzeczywiście były zwierzętami pośród innych zwierząt.

Dopóki "ludzie" byli w stanie dzikości (przed ujarzmieniem ognia i wykształceniem kultury duchowej) nie można sądzić, aby na tym etapie zaistniała u nich teriantropia. Dwa fakty przemawiają za tym stwierdzeniem. Po pierwsze nie może ona wystąpić u nie-ludzkich zwierząt, w tym sensie, że dzikie zwierzę jednego gatunku będzie odczuwało w sobie potencjał innego zwierzęcia. Czegoś takiego bynajmniej jeszcze nie zaobserwowano. Drugi powód jest związany z tym pierwszym. Chodzi tu mianowicie o poziom inteligencji, który u istot człekokształtnych nie był na tyle rozwinięty, aby generować zdolność myślowej refleksji nad sobą i nad światem. Bez typowej dla człowieka wyobraźni i umiejętności analizy przemyśleń, nie były w stanie odkryć tego "czegoś" w sobie.

Choć teriantropia mogła występować już u neandertalczyków, to musiało jednak upłynąć wiele czasu zanim ludzie nauczyli się plastycznie utrwalać swoje przeżycia dając przez to, między innymi, dowodów na jej istnienie.

Najstarszym znaleziskiem które może nie do końca świadczy o teriantropii lecz raczej wskazuje na kult zwierząt, zostało odkryte w jaskini Drachenloch w Szwajcarii. W latach 1917-1923 dr Emil Bachler natknął się w niej na kości niedźwiedzi jaskiniowych (Ursus spelaeus) datowane na około 40.000 lat. Teoretycznie nie byłoby w tym nic dziwnego, ponieważ szczątki zwierząt są często znajdowane w różnego rodzaju naturalnych schronieniach. Jedne pochodzą od osobników zmarłych tam z różnych przyczyn, inne zostały zawleczone przez drapieżniki. To, na co zwrócił uwagę Bachler, było osobliwym rozmieszczeniem kości w grocie. Ciekawe jest, że zostały one posortowane na grupy i ułożone wzdłuż spągu. Ponadto jedna z czaszek znajdowała się na długich kościach pochodzących od różnych niedźwiedzi. Sposób ułożenia wskazywał, że mogły one pełnić rolę ołtarza. Pozostałe czaszki zostały złożone w niewielkiej piwniczce przykrytej kamienną płytą1.

Bez wątpienia mamy tu do czynienia z celowym działaniem ludzi, którzy z jakiegoś powodu postąpili w ten sposób. Ułożenie szczątków niedźwiedzi jest podobny do tego, w jaki neandertalczycy traktowali kości swoich zmarłych (kult czaszek). Nasuwa to zatem uzasadnione podejrzenie, że przynajmniej niektórzy postrzegali zwierzęta jako istoty równe im samym. Być może widzieli w nich nawet przedstawicieli boskich mocy którym należało oddać szacunek. Nawet jeżeli zwierzę trzeba było zabić, co w tamtych czasach było koniecznością do przeżycia, to przed upolowaniem należało je rytualnie ogłosić wrogiem i prosić o wybaczenie. Nie można bowiem zabić kogoś, kogo uważa się za przyjaciela i wyraża wobec niego wyższe uczucia. Taką interpretację można przyjąć na podstawie malowideł naskalnych. Kuhn opisuje na przykład następujący ryt:

Przedstawia on wyprostowanego niedźwiedzia przed którym zgina się w ukłonie człowiek, podczas gdy drugi łowca stoi za zwierzęciem. Z pewnością nie chodzi tu scenę z polowania lecz o ceremonię poprzedzającą zabicie: człowiek prosi swą ofiarę o przebaczenie. Przemawia do niej z czcią ponieważ niedźwiedź, który przecież tak jak on potrafi stać na dwóch nogach jest dla niego przebranym w futro człowiekiem, być może nawet wyższym człowiekiem2.

Konkretne ślady wskazujące na teriantropię pojawiły się wraz z nastaniem kultury oryniackiej (40-20 tys. lat temu), której twórcą był homo sapiens. Najważniejszym osiągnięciem ludzkości tym okresie był rozwój sztuki. Uzewnętrzniał się on najczęściej w malarstwie jaskiniowym, rytach naskalnych i rzeźbie. Większość z nich przedstawia dzikie zwierzęta, głównie ssaki kopytne. Pozostałe wyobrażają sylwetki ludzi, bliżej nieokreślone istoty i różne formy geometryczne. Jeśli chodzi o artefakty które mają coś wspólnego z teriantropią, to w owym czasie występowały już wszędzie tam, gdzie rozciągał się zasięg człowieka po ustąpieniu lodowca.

Wymienimy zatem najważniejsze z nich.

Jednym z najsłynniejszych znalezisk nawiązujących bezpośrednio do teriantropii jest rzeźba wyobrażająca człowieka-lwa. Odnaleziono ją w jaskini Hohlenstein-Stadel w 1939 roku. Figurka ma 281 mm wysokości, 63 mm szerokości i 59 mm grubości. Została wykonana z kości mamuta przy pomocy krzemiennego noża i jest najstarszą rzeźbą przedstawiającą antropomorficzne zwierzę oraz jedną z najstarszych rzeźb na świecie. Jej wiek szacuje się na 32.000 lat przez datowanie materiałów zalegających w tej samej warstwie w której figurka została znaleziona. Obecnie znajduje się w muzeum w Ulm.

Nie jest do końca pewne w jakim celu została wykonana. Wydaje się jednak, że jest to dzieło człowieka, który odczuwał osobisty związek ze zwierzęciem, w tym wypadku z lwem jaskiniowym lub wykonał ją na zlecenie kogoś, kto wykazywał te cechy.

Precyzyjne odwzorowanie detali, szczególnie kształtów głowy przy użyciu prymitywnych narzędzi wymagało wiele cierpliwości i przekonania do tego, co się robi. W tamtym okresie jedynie przedmioty o znaczeniu religijnym lub te, które odzwierciedlają emocje ich posiadacza były wykonywane z taką starannością. Dokładna interpretacja jest trudna ale prawdopodobnie właściciel figurki lub nawet cała grupa ludzi mogła kultywować wiarę w możliwość przemiany człowieka w zwierzę. W wierzeniach ludów pierwotnych często można się spotkać z przekonaniem zmiany swojej dotychczasowej formy cielesnej. Jedni uważają, że można tego dokonać już na ziemi dzięki odprawianiu magicznych rytuałów, inni zaś twierdzą, że dopiero odrodzenie się w świecie duchów przyniesie im upragnioną zmianę.

W roku 2002 podczas wykopalisk w jaskini Hohle Fels oddalonej niespełna 40 km. od groty Hohlenstein-Stadel, odkryto miniaturową figurkę przypominającą człowieka-lwa odnalezionego w 1939 r. Rzeźba pochodzi z tej samej warstwy archeologicznej i wykonano ją również z tego samego materiału. Jej niewielka wysokość, bo około 25 mm i zewnętrzne podobieństwo może sugerować, że jest to " młode " człowieka-lwa z Hohlenstein-Stadel. Wydaje się zatem, że jest ona wyrazem wiary człowieka w przyszłe odrodzenie się jako zwierzę.

Innym ciekawym znaleziskiem, choć znacznie późniejszym, bo wykonanym ok. 13.000 lat temu jest wizerunek tzw. " Wielkiego Pana Zwierząt " z jaskini Trois Freres. Odnalezione w 1902 roku malowidło przedstawia antropomorficznego jelenia lub renifera z brodą i długim puszystym ogonem. Znajduje się on w otoczeniu wielu zwierząt, natomiast pozycja jego ciała może wskazywać, że wykonuje jakiś taniec.

Na pierwszy rzut oka rzeczywiście wydaje się, że jest on czymś w rodzaju bóstwa lub opiekuna zwierząt. W mitologii tradycyjnych społeczeństw Syberii i Ameryki Północnej, które żyją jeszcze blisko natury, występują istoty pełniące rolę przedstawicieli spraw zwierząt w świecie duchowym. Biorąc jednak pod uwagę nietypowe dla jeleniowatych części ciała oraz rytualny wymiar malowidła wskazuje raczej na człowieka przebranego za zwierzę. Ponieważ normalnemu człowiekowi raczej nie przyjdzie do głowy aby wyczyniać takie "dziwactwa" dlatego prawdopodobnie jest to teriantrop w mistycznej ekstazie. W tamtych czasach zwierzołaki ubierały się w skóry zwierząt ale tak by zachować ich naturalny kształt. W ten sposób upodabniały się do swoich teriotypów. Tego typu zachowania mają głównie znaczenie religijne. Wiążą się one z praktykami szamańskimi, które niegdyś były szeroko kultywowane przez zwierzołaki. W ich przypadku, polegały one głównie na nawiązywaniu kontaktów z duchami zwierząt.

Jeszcze na początku dwudziestego wieku religie animistyczne były jawnie kultywowanie w obrębie hermetycznych społeczeństw pierwotnych. Dzisiaj na skutek rozbicia ich tradycyjnych struktur przez cywilizację, o szamanizmie się nie słyszy. Nie oznacza to, że zniknął bezpowrotnie. On ciągle występuje lecz w niesprzyjających warunkach pozostaje w ukryciu. Jeżeli czytelnik sam nim nie jest, to raczej nie ma szans aby spotkać prawdziwego szamana. W internecie czy różnego rodzaju warsztatach można znaleźć zazwyczaj tylko naciągaczy.

* * *

Charakter tej strony nie pozwala na zamieszczanie bardziej szczegółowych opracowań na ten temat. Teoretycznie mogłem przygotować częściowy zarys historii, np. w postaci kalendarium. Ze względu jednak na i tak znaczny jej rozmiar musiałbym ograniczyć się do suchych faktów, a więc pozbawionych dość obszernych komentarzy. W tym wypadku niestety nie da się ich pominąć, gdyż bez nich, czytelnicy z " zewnątrz " mogliby opacznie zrozumieć pewne subtelne, ale bardzo istotne kwestie.

Postanowiłem zatem ograniczyć się do ukazania początkowych przejawów życia zwierzołaków. Głównym celem takiego przedstawienia tematu, było uwiarygodnienie teriantropii w oczach zwykłych ludzi. Szczególnie pragnąłem zwrócić uwagę na jej przedwieczne korzenie, czyli że ten fenomen towarzyszy ludzkości od zarania dziejów, a nie jest wytworem spaczonych umysłów ostatnich lat.

1Na podstawie: JM Coles, ES Higgsa (1969): Archeologia Early Man, New York: Frederick A. Praeger, 1969, s. 286-287.
2 Kuhn W., DasTier als Partner, Gott und Sklave."Katholische Bildung", nr 5, 1979, s. 257-270

Shifting

Wiemy już, że każdy teriantrop posiada stały potencjał zwierzęcia, który wynika z jego teriotypu. Jest on obecny niezależnie od warunków i nic w świecie nie jest w stanie go zdławić. Czasami jednak mogą zaistnieć okoliczności stwarzające warunki do jego intensywnego eksponowania. W zależności od stopnia intensywności, może się on manifestować w sferze mentalnej lub w przypadkach skrajnych - jako forma fizyczna. Tego typu czasowe " wzmocnienie " teriantropii określa się jako shift (ang. Shift - przesunięcie).

U zwierzołaków najczęściej występuje mentalna odmiana shiftu. Aby jednak zrozumieć na czym on polega, trzeba najpierw wiedzieć jak wygląda ich "codzienny " stan. Jest on niezbędnym podłożem do zaistnienia jakichkolwiek wyższych form teriantropii.

Tak więc na co dzień, kiedy jest spokój, zwierzołaki okazują swoją naturę jedynie w sposób pośredni. Wtedy całe ich zwierzęce życie ma charakter immanentny i nie wykazuje tendencji do uzewnętrzniania się. Należy rozumieć to w ten sposób, że pierwszorzędne cechy zwierzęce pozostają w ukryciu. Teriantropia oddziałuje wówczas przede wszystkim na sposób postrzegania, system wartości i poglądów człowieka. Objawia się to głównie w ponadempatycznym stosunku do zwierząt. Ci, którzy w duszy sami nimi są, znają doskonale odczucia i potrzeby swoich pobratymców, dlatego z własnej woli nie uczynią niczego, co mogło by im zaszkodzić. Według nich zwierzęta mają te same prawa co ludzie i obcy jest im podział na gatunki lepsze i gorsze. Podobne odczucia wyrażają także wobec natury. Dla teriantropów przyroda jest święta, natomiast za największe zło uważają truciznę zliberalizowanego postępu, który ją niszczy i deformuje. Z tego też powodu nie lubią większości ludzi. Jeżeli żyją samotnie (a tak jest najczęściej), wówczas ich egzystencja jest raczej skryta. Unikają terenów zurbanizowanych, a kiedy muszą już tam mieszkać to zmusza ich do tego konieczność (praca etc). Najchętniej przebywają w miejscach odludnych, a więc: lasach, mokradłach i wszędzie tam, gdzie wpływ cywilizacji jest jak najmniejszy.

Widzimy zatem, że teriantropia, a raczej jej następstwa wywierają wpływ głównie na styl życia.

Shift natomiast jest formą bezpośredniej ekspresji cech zwierzęcia z którym człowiek jest związany. Przez większość życia są one nieaktywne. Gdyby było inaczej, wówczas teriantropy mieliby z nimi mnóstwo problemów. W niektórych przypadkach uniemożliwiałyby nawet normalne funkcjonowanie wśród innych ludzi.
Nie trudno bowiem wyobrazić sobie, kiedy np. terianin rosomak znajdzie się w zatłoczonym autobusie w trakcie przepychanki lub innej stresującej sytuacji. Według najbardziej optymistycznego scenariusza skończyłoby się co najmniej na poobgryzanych palcach i uszach współpasażerów. Dla uniknięcia takich katastrof, natura umożliwiła w większości przypadków sprawowanie nad nimi pewnej kontroli. Podczas przemiany zwierzoludzie zachowują świadomość i percepcję. Jeśli zaś chodzi o wolną wolę, to u każdego różnie z tym bywa. Jeden zapanuje nad shiftem w mniejszym stopniu, inny w większym. Duże znaczenie mają również okoliczności w jakich zachodzi.

Nie jest możliwe aby shift zaistniał sam z siebie bez wyraźnej przyczyny, np. w trakcie jazdy samochodem lub czytania książki. Również nie można go wymusić na siłę w dowolnym momencie. Zmiana jest wyzwalana tylko na skutek działania określonych bodźców; zazwyczaj wtedy, gdy cechy które przynosi będą w danym momencie korzystne dla teriantropa. W związku z tym występuje on przeważnie w okolicznościach zagrażających zdrowiu lub życiu. W praktyce wygląda to w ten sposób, że terianin w obliczu zagrożenia przyjmuje umiejętności zwierząt aby dzięki nim zyskać przewagę nad przeciwnikiem.

Kiedy na ten przykład człowiek-jeleń zwietrzy niebezpieczeństwo, wówczas będzie przejawiał podobne zachowania co prawdziwe jelenie (zagadnienie to jest dość skomplikowane i wymaga osobnego rozpatrzenia). Dodatkowo wyostrzone zmysły będą w stanie odebrać bodźce o znacznie niższym natężeniu niż w zwykłych warunkach.

Zwierzęce zachowanie jest najciekawszą oznaką shiftu. Jego charakter zależy od teriotypu jaki dana osoba posiada. Pojawia się ono nie tylko w sytuacjach ekstremalnych, ale również w czasie relacji między samymi zwierzołakami. Szczególnie ma to miejsce podczas seksualnych uniesień, gdy fala pożądania wyzwala najdziksze instynkty. Nie chodzi tu jednak o sprośne praktyki, lecz o wyrafinowaną grę miłosną. Seks w wydaniu teriantropów niejednokrotnie jest skomplikowanym rytuałem, który zwykle rozpoczyna się od zachęcania partnera poprzez charakterystyczne tańce, odgłosy i pieszczoty. Może on nieraz trwać wiele godzin, dzięki czemu uzyskuje się maksymalny stopień ekstazy. Samo parzenie, łącznie z podgryzaniem i jękami; ) stanowi dopiero jego zwieńczenie. Dla zwierzołaków kontakty seksualne są jedną z niewielu okazji aby w przyjemny sposób poczuć się w pełni zwierzęciem.

Na koniec wypada jeszcze wspomnieć o shifcie fizycznym.
Teoretycznie polega on na zmianie cielesnej formy człowieka w zwykłe zwierzę lub antropomorficzne. Tego typu przemiany należy traktować bardziej jako ciekawostkę. Nikomu bowiem nie udało się jeszcze udowodnić jego występowania. Faktem jest, że wszystkie zwierzołaki pragną zmienić się w zwierzęta, szczególnie w formie antropomorficznej.

Trudno jest wyjaśnić shift jedynie za pomocą werbalnego opisu. Należy pamiętać, że nie istnieje ścisła granica między pasywnym stanem teriantropii, a jej bezpośrednią ekspresją. U niektórych może on nigdy nie wystąpić w takiej postaci, w jakiej ktoś by się tego spodziewał. Zapewne wielu nie potrafi go nawet rozpoznać kiedy już wystąpi, bo zazwyczaj ich umysły są w tym czasie w stanie silnego wzburzenia.

Duchowość

Zwierzołaki mają przeczucie istnienia równoległej rzeczywistości, która niedostępna jest poznaniu rozumowemu i zmysłowemu. Przekonanie to, budowane na wewnętrznych odczuciach oraz na pewnych kierunkach filozofii spirytualistycznej, zakłada istnienie świata duchowego który uzewnętrznia się w tym co materialne. Według nich, szczególnym ucieleśnieniem sił nadprzyrodzonych jest Natura.

Teriantropy odrzucają poglądy sprowadzające ją do zaprogramowanego mechanizmu oraz to, że po spełnieniu swojej roli nie mają szans na przejście do świata astralnego.

W swoim rozumieniu widzą przyrodę jako twór pierwotny, wiecznie żywy i tworzący; jako byt tajemniczy i uduchowiony. Najważniejszą cechą świadczącą o jej mistycznym charakterze jest nieustanne odradzanie się. Być może to odwieczne prawo zostało ustanowione przez jakąś wyższą Siłę sprawczą, z woli której całość stworzenia zostało powołane do życia.

Chociaż przyroda stanowi jeden potężny, żywy organizm składający się z niezliczonej ilości połączonych tajemniczymi związkami elementów, to jednak każdy z nich posiada własną autonomię. Zwierzołaki są przekonane, że wszystko co żyje, a więc: zwierzęta, rośliny w tym także człowiek, posiadają duszę. Jest ona cudowną siłą która ożywia ciało materialne by w nim mieszkać przez pewien czas na ziemi i rozwijać się, w sobie tylko właściwy sposób. W momencie śmierci opuszcza powłokę doczesną i przechodzi do krainy umarłych. Nie oznacza to jednak, że traci wtedy kontakt z rzeczywistością. Świat astralny przeplata się w niewidzialnych relacjach ze światem żywych, ujawniając swą tajemnicę w materialnych wytworach natury. W sposób szczególny nawiązuje on kontakt z człowiekiem za pomocą tworzonych przez siebie niezwykłych zjawisk.

Komunikacja między człowiekiem a uduchowioną przyrodą odbywa się poprzez objawienia, wizje i przeczucia. Aby jednak odczytać ich symbolikę, trzeba posiadać wewnętrzną wrażliwość która umożliwia poznanie języka natury. Umiejętność ta, jest silnie ukształtowana u osób stroniących od cywilizacji, a zwłaszcza u teriantropów. dzięki takim władzom poznawczym jak: wiara, ponadzmysłowe widzenie i czucie, mają możliwość zgłębiania istoty świata niedostępnego dla zwykłych ludzi.

Zwierzołaki nie ograniczają się bynajmniej do biernego kontaktu z siłami natury. W zależności od własnych potrzeb i umiejętności, aktywnie dbają o swój rozwój duchowy. Sposób w jaki się on odbywa jest w dużej mierze uwarunkowany przez doktrynę religii którą wyznają.

Przy okazji warto nadmienić, że teriantropia i związane z nią odczucia nie są religią. Może ona występować zarówno u chrześcijan jak i u żydów czy buddystów. O ile samo bycie teriantropem ani związane z tym wierzenia raczej nie kolidują z żadną religią, to już niektóre praktyki z nimi związane mogą powodować pewne konflikty

Wyjaśnimy zatem pokrótce w czym rzecz.

Naturalnym przejawem udoskonalenia duchowego zwierzoludzi jest szamanizm.
Polega on na czynnym nawiązywaniu relacji ze światem duchów i wykorzystywaniu tych doświadczeń w realnej rzeczywistości. Elementy animizmu i związane z tym magiczne obrzędy były znane już przed tysiącami lat i są jednymi z najstarszych przejawów kultury duchowej człowieka. Każdy teriantrop jest w jakimś stopniu szamanem. To czy będzie się on rozwijał w tym kierunku zależy głównie od tego, w jakiej religii będzie wychowywany. Kto dorastał w środowisku przesyconym np. judaizmem, gdzie zaszczepiono mu solidne podstawy wiary, ten już raczej pozostanie przy tym systemie wierzeń. Nie oznacza to wcale, że ci co nie mogli z różnych przyczyn rozwijać szamanizmu znaleźli się w gorszej sytuacji. Każda bowiem religia, w mniejszym lub większym stopniu jest drogą w poszukiwaniu odpowiedzi co do przyczyn istnienia życia oraz tego, co jest po śmierci. Niezależnie bowiem od kultów czy religii, Prawda jest tylko jedna. Problemem natomiast jest wybór właściwej drogi do poznania tej prawdy.
Wielu zwierzołaków czuje wewnętrzne rozdarcie z powodu wątpliwości co do słuszności religii którą wyznają. Zapewne niektórym, zwłaszcza po przeczytaniu tych linijek, będzie się wydawać, że szamanizm będzie lepszą alternatywą dla ich aktualnego wyznania i zapragną się przekonwertować. Każdy kto rozważa ten krok, powinien zdać sobie sprawę jak bardzo delikatne są kwestie religii i jaką krzywdę można sobie wyrządzić nieprzemyślaną decyzją. Szczególnie przestrzega się przed synkretyzmem, czyli w tym przypadku, łączenia praktyk szamanistycznych z innymi religiami. Takie wariacje mogą prowadzić do zniewolenia duchowego, które w wielu przypadkach mają tragiczny finał. Trzeba się zatem zdecydować. Albo szamanizm albo inna religia. Należy jedynie pamiętać, że wszelkie zmiany na tym polu powinny być poprzedzone głęboką analizą siebie oraz tego, czego od religii się oczekuje.

Zwierzołaki które urodziły się na obszarach gdzie dominują religie animistyczne, sami rozwijają swoją duchowość pod wpływem wewnętrznego impulsu. Jak było wcześniej powiedziane, jest to aktywny szamanizm oparty na nawiązywaniu kontaktów z duchami zwierząt. Potrzeba obcowania z idealnym światem astralnym tkwi niejako w podświadomości teriantropów z której wynika przekonanie o życiu pozagrobowym wszystkich istot. Wierzą oni mianowicie, że po śmierci będą się z nimi już w pełni wzajemnie przenikać w Krainie Szczęśliwości. To będzie najwyższy stopień mistycznego życia do którego tak tęsknią. Doczesny szamanizm natomiast jest jakby antycypacją tego, co ma się wydarzyć w przyszłym życiu. Teriantropy chcą się w ten sposób "upewnić" o tym, co ma nastąpić oraz uzyskać wskazówki jak przejść przez życie aby dostąpić tego zaszczytu.

Jeśli chodzi o samą technikę nawiązywania kontaktów z "ukrytym" światem, to z przyczyn obiektywnych nie można za dużo pisać o tych sprawach na forum publicznym. Charakterystyczny jednak jest fakt, że teriantropy nie potrzebują żadnych nauczycieli aby ich działania były skuteczne. Tak jak ptak nie potrzebuje by go ktoś uczył budować gniazdo, tak i zwierzołakom instynkt podsuwa niezbędnych umiejętności do osiągnięcia konkretnego celu. Wiedzą na przykład jakie miejsce będzie sprzyjać kontaktom z duchami, jakie czynności wykonać, w co się ubrać i jakich narzędzi użyć. Chociaż w większości przypadków szczegóły praktyk różnią się bardzo, to jednak ogólna oprawa pozostaje wspólna dla wszystkich.

Przywoływanie duchów jest szalenie niebezpieczne nie tylko dla "zawodowców", ale również ludzi, którzy co prawda nie wierzą w siły nadprzyrodzone, a robią to jedynie z ciekawości lub dla zabawy. Niewiara bowiem nie zabezpiecza przed szkodliwym działaniem demonów. Odradza się zatem własnoręczne otwieranie bram świata umarłych.

Oprócz aktywnych praktyk spirytualistycznych, istnieją również inne formy duchowego wzrastania, które jednak są bezpieczne i mogą być kultywowane przez wszystkich.

Szczególnie pięknym przejawem wiary w życie pozagrobowe zwierząt jest wyrażanie szacunku dla ich zwłok. Zwierzołaki są przekonane, że każdy człowiek i zwierzę po śmierci musi mieć pogrzeb. Nie zgadzają się na używanie jakichkolwiek szczątków doczesnych w celach naukowych, wykorzystywanie w przemyśle czy wyrzucanie ich ze śmieciami. Fakt, że większość ludzi traktuje zwierzęta w sposób instrumentalny lub jako odpady jest dla teriantropów trudny do zniesienia. Odnoszą przez to wrażenie, że zło rośnie w siłę i ta sytuacja nigdy się nie zmieni. Jest to wyjątkowo dotkliwe gdy zwierzę żyło i zginęło w męczarniach. Paradoksalnie jednak, ta okropna rzeczywistość motywuje ich do jeszcze głębszego zjednoczenia się ze swoimi braćmi.

Tak więc zwierzołaki kiedy tylko maję sposobność, starają się urządzić pochówek martwym zwierzętom. Sposób w jaki się on odbywa jest podyktowany przez konkretną sytuację, dlatego nie wykształcił się jednolity ryt ceremoniału. Do tych kwestii każdy ma trochę inne podejście. Najważniejsze jest, aby oddawał szacunek dla ciała i symbolicznie wyobrażał odprowadzenie duszy do świata umarłych. W sprzyjających warunkach, czyli wtedy, gdy jest czas i miejsce, teriantropy urządzają cmentarze dla zwierząt. Lokalizują je w najdzikszych ostępach jakie tylko mogą znaleźć w swojej okolicy. Są to najczęściej trudno dostępne tereny leśne i nieużytki polne. Takie położenie daje w pewnym stopniu gwarancję, że ziemia która dla teriantropów jest święta nie zostanie zdegradowana przez ludzi.

Założone w ten sposób cmentarzyska stają się grobem dla zwierząt, które zginęły na obszarach zurbanizowanych. Są nimi zwykle ofiary potrącone przez samochody oraz zwierzęta znalezione w innych miejscach. Chodzi o to, aby ludzie ich nie profanowali przez wyrzucenie do śmieci lub utylizację. Jeżeli zwierzę jest zbyt wielkie albo w stanie daleko posuniętego rozkładu, to przeciągają je w niewidoczne miejsce i czekają aż pozostaną z niego tylko kości. Kiedy to nastąpi, wracają by je zabrać na cmentarz

Przenoszenie zwłok lub kości na miejsce spoczynku odbywa się najczęściej wieczorem. Raczej nie składają ich w dołach, lecz bezpośrednio na powierzchni ziemi. W tym celu przygotowują coś w rodzaju legowiska z liści lub ustawiają płotek z suchych gałęzi wokół ciała. Niektórzy skrapiają grób własną krwią, szczególnie w sytuacji gdy grzebane zwierzę jest ich teriotypem.

Co się wtedy dzieje, wie tylko ten, kto celebruje podobne rytuały. Za pomocą słów nie sposób tego opisać. Ważne jest aby wiedzieć, że takie praktyki dają świadectwo solidarności ze zwierzętami i są wyrazem dumy z bycia teriantropem.

Czym teriantropia nie jest

Na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać, że teriantropia jest formą religii; zawiera bowiem wiele jej znamion takich jak: duchowość, określona filozofia, ograniczona liczba "wyznawców". W przeciwieństwie do religii, cechy te jednak nie są wyuczone lub dobrowolnie przyjęte, ale wypływają niejako z samego faktu bycia teriantropem. Religia jest systemem nabytym czyt. narzuconym przez środowisko. Człowiek w momencie narodzin jest pod względem religijnym jako tabula rasa, czyli nie zapisany. Dopiero w miarę dorastania, stopniowo przejmuje nawyki obserwując otoczenie.
Teriantropia natomiast jest stanem wrodzonym. Obdarzona nim osoba nie potrzebuje się niczego uczyć ani powielać innych wzorców; może nawet nigdy nie słyszeć o teriantropii, a i tak się nim stanie, niezależnie od tego, w jakiej kulturze czy religii się urodziła. Teriantropia rozwija się w człowieku w miarę dojrzewania psychicznego, aż ten w pewnym momencie sam dostrzeże różnicę między nim a zwykłymi ludźmi. Religię każdy może wybrać taką, jaka mu najbardziej odpowiada, natomiast teriantropii nie można tak po prostu przyjąć lub usunąć z życia.

Zapewne niektórzy będą postrzegać teriantropię jako chorobę psychiczną. Przekonanie to wypływa jednak z braku wiedzy i uprzedzeń wobec tego, co niezwykłe. Choroba jest procesem, który zaburza funkcjonowanie lub niszczy organizm. Nie ma z niej żadnego pożytku. Choroby się nienawidzi, bo przynosi jedynie cierpienie i odbiera chęć do życia. Człowiek w takim stanie jest jakby w więzieniu bez krat i myśli jedynie nad tym, jak się z niego wydostać.
Również zwierzołaki muszą znosić cierpienia i to przez całe życie. Nie są one jednak wywołane bezpośrednio przez teriantropię. To choroba świata i chory sposób w jaki ludzkość traktują zwierzęta, sprawia im tak wielki ból duszy. Mimo tych niedogodności, żaden z nich nie przeklina tego kim jest i nigdy nie wyrzeknie się swego stanu, ani zamieni go na coś innego.
Teriantropia wreszcie przynosi wiele korzyści, zwłaszcza od strony duchowej. Nie prowadzi człowieka do zniszczenia, lecz do jego uszlachetnienia.

Teriantropia nie jest zoofilią. W prawdzie zwierzołaki czują pociąg do zwierząt, ale w większości tych antropomorficznych, a więc wyobrażanych w ludzko-zwierzęcej postaci. Nie oznacza to wcale, że są niezdolni do związków z człowiekiem. One są możliwe, ale pod warunkiem, że druga osoba też jest teriantropem. Jeżeli nim nie jest, to musi jednak w dużym stopniu wykazywać podobny światopogląd.
Teriantropy mają bardzo emocjonalne podejście do zwierząt i nie uczynią im absolutnie niczego, co ma choćby pozór zła. Dla zoofila natomiast zwierzę pełni rolę fetysza. Jest przedmiotem, który ma za zadanie zaspokajania fantazji seksualnych ich właściciela. Zoofil jest zainteresowany jedynie seksem. Nie interesuje go czy zwierzę odczuwa z tego przyjemność czy cierpienie. Nie ma ono nic do powiedzenia.

Błędem jest stawianie znaku równości między teriantropią a kulturą furry. Choć do złudzenia wydaje się, że obie kwestie są tym samym, to jednak głębsze rozpatrzenie ich problematyki ukazuje zupełnie co innego. Jedyne podobieństwo teriantropów i futrzaków zaczyna się i kończy na zainteresowaniu ideą antropomorfizmu zwierząt. Wszystkie inne kwestie albo się różnią albo występują tylko u jednej ze stron. Ponieważ koncepcja antropomorfizmu przewija się na licznych stronach internetowych dotyczących furry (futrzaków jest więcej niż zwierzołaków) dlatego uważa się ją za główne źródło całego zamieszania.

Beria